Kilka dni temu usłyszałam od chłopaka, że roznoszę po domu zapach
świątecznych ciastek. Wszystko to za sprawą balsamu Eveline z nutą imbiru i
pomarańczy. Ta mieszanka jest bardzo intensywna i faktycznie długo utrzymuje
się na ciele, a także rozprzestrzenia na całe pomieszczenie. Czy sprawdza się w
pozostałych funkcjach ? O tym w dalszej części posta.
Balsam zamknięty jest w lśniącej, pomarańczowej tubie z
pomarańczą, kwiatem pomarańczy i imbirem w centrum opakowania. Tuba jest miękka
i łatwo wydostać z niej produkt. Konsystencja balsamu jest gęsta, lekka i
cudownie pachnie. Zapach szybko trafia do nozdrzy i wprawia w dobry nastrój. Balsam
bardzo szybko się wchłania. Po wsmarowaniu w ciało przez pierwsze kilka minut
odczuwam naciągnięcie, uelastycznienie skóry. Balsam pozostawia skórę gładką i
miękką przez kilka chwil. Nie nawilża odpowiednio mocno, co w przypadku skóry
suchej jest bardzo ważne. Balsam można wklepywać we fragmenty skóry świeżo
wydepilowanej. Nie powoduje podrażnień, szczypania czy zaczerwieniania skóry.
Tak jak w przypadku balsamu intensywnie nawilżającego od
Eveline i od tego oczekiwałam znacznie więcej. Choć uelastycznia skórę, czuć
jej napięcie to trwa to doraźnie, chwilowo. Jedyne co zachwyca mnie w obu
balsamach to ich zapachy. Są niesamowicie intensywne, a unosząca się po nich w
powietrzu aura koi zmysły i można poczuć się jak w spa.
Podziękowania dla Eveline za udostępnienie produktu do testowania :)

Nigdy nie mogłam się przekonać do balsamów. Niby ładnie pachną i skóra jest po nich w jakimś stopniu nawilżona, ale... prawie wszystkie, z którymi się zetknęłam były okropnie lepkie. Rozsmarowywały się przyjemnie i wszystko wyglądało tak, jakby balsam się wchłonął, a jednak cały czas miałam wrażenie, że wysmarowałam się smalcem...
OdpowiedzUsuńhttp://schioko.blogspot.com/
Hehehe, wiele balsamów jest zbyt tłustych. Ten akurat szybko się wchłania i nie zostawia tłustego filmu, ale polecam te z Dermedic. Zdecydowanie najlepsze jakie miałam :)
Usuń