Przejdź do głównej zawartości

Hydrain³ Hialuro pod oczy – jesienna rewelacja!

W kremach do pielęgnacji cery zawsze odstraszał mnie kwas hialuronowy. Ślepo sądziłam, że używanie kosmetyków z jego zawartością zamiast mi pomóc zaszkodzi i pogłębi lub spowoduje powstanie niechcianych zmarszczek – szczególnie tych pod oczami, bo skóra jest tu wyjątkowo delikatna. Dotarło do mnie jednak, że jak nie teraz to kiedy? Kremy mają zahamować powstawanie zmarszczek (a nie jak się sądzi wygładzić już powstałe). Przemówił do mnie też fakt, że nigdy nie dowiem się jak wyglądałabym nie używając go, bo nie cofnę przecież czasu. Zgłębiłam więc temat kwasu hialuronowego, sprawdziłam czym jest i jakie ma działanie i był to pierwszy krok do zastosowania kremu pod oczy HYDRAIN³ HIALURO.



Krem pochodzi z gamy, która skierowana jest dla osób z wyjątkowo suchą, wymagającą intensywnej pielęgnacji nawadniającej skórą. Zawarty w dermokosmetykach kwas hialuronowy ma za zadanie utrzymać odpowiedni poziom nawilżenia w skórze, opóźnia proces starzenia i dodaje jej sprężystości. Pierwszego dnia po użyciu kremu nie zauważyłam żadnych zmian. Oczy nie zostały podrażnione, nie odczuwałam swędzenia, pieczenia szczypania. Nie wystąpiło też zaczerwienienie wokół nich. Muszę też dodać, że zawartość kwasu w kremie to 5%. 


Z każdym kolejnym dniem powolutku widziałam drobne zmiany wokół oczu. Skóra wokół stała się bardziej elastyczna, napięta, nabrała blasku, a malutkie zmarszczki jakby się wchłonęły. Moja skóra wchłania krem natychmiast. Jego lekka, bezzapachowa konsystencja sprawia, że mogę nałożyć go większe ilości, a po chwili i tak nie odczuwam, że tam był. Krem nie pozostawia tłustego filmu. Nadaje się też pod makijaż, nie zbiera się i nie zostawia plam od pudru czy korektora. Podczas cięższych dni i nieprzespanych nocy krem był zbawieniem dla podpuchniętych oczu. Dość szybko zmniejszał obrzęki i dodawał skórze blasku.


Hydrain³ Hialuro tak zawrócił mi w głowie, że nie wrócę tak prędko do poprzednich kremów. Od miesiąca jak nie dłużej nie potrafię się z nim rozstać. To zdecydowanie numer 1!

            Cena: ok.33zł/15g
Dostępność: doz.pl, dermedic.pl
Skład: Aqua, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Silica, Titanium Dioxide, Iron Oxides, Glycerin, Sodium Hyaluronate, Betaine, Propylene Glycol, Chlorella Vulgaris Extract, Cetyl Alcohol, Tocopheryl Acetate, Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate, Crosspolymer, Triethanolamine, DMDM Hydantoin, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone, Allantoin, Parfum.

Podziękowania dla Dermedic za udostępnienie kremu do testowania :)




Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Hydrocorisonum i Advantan na AZS

Zeszłotygodniowa wizyta u dermatologa potoczyła się zupełnie inaczej niż oczekiwałam. Emocje dopiero ze mnie uszły i na spokojnie mogę opisać swoje wrażenia. Jak wiadomo na nieprywatną wizytę u dermatologa się czeka. Nie raz trafi się termin z dnia na dzień, ale częściej są to tygodnie czy miesiące. Zwykle po takim czasie objawy AZS się uspakajają i jakby ze zdrową skórą dłoni wizytuję gabinet dermatologiczny. Tym razem było inaczej…

Trychologiczny peeling Limited Collection Biovax

Długi czas nie byłam przekonana co do zakupu peelingu do skóry głowy. W zasadzie uważałam, że to zbędny kosmetyk. Ale korzystając z jednej z promocji i własnej ciekawości wrzuciłam do koszyka Biovax peeling trychologiczny. I poprzednie zdanie mogę wykreślić bo nie mogłam się bardziej pomylić!  Peeling trychologiczny Biovax ma tłustą, gęstą, glinianą konsystencje z małymi drobinkami w kolorze błota. Posiada słodkawy dość intensywny zapach. Peeling bardzo trudno rozprowadzić na skórze głowy i wmasować  w skalp przy gęstych włosach. Drobinki zatrzymują się na kosmykach i nie docierają do skóry, dlatego ja muszę używać bardzo dużej ilości produktu. Peeling dogłębnie oczyszcza skórę głowy z zanieczyszczeń, a także osadów po kosmetykach jak np. lakier do włosów. Nawilża i odświeża skalp, złuszcza stary i przesuszony naskórek dzięki czemu wspomaga działanie innych produktów pielęgnacyjnych. Po zastosowaniu peelingu  włosy są odbite od nasady, lekkie, skóra nie łus...

Zmiana koloru po 8 latach!

Po 8 latach stałego, wiernego farbowania włosów na platynowy, bardzo jasny blond zdecydowałam się na zmianę. Planowałam ją od końca zeszłego roku, ale dopiero na początku lutego br. postawiłam kropkę nad „i”.