Od 10 miesięcy prowadzę świadomą i przede wszystkim
wzmożoną pielęgnację regeneracyjną moich rozjaśnianych przez długie lata włosów.
Od równych 273 dni stosuję najróżniejsze, ale odpowiednio wyselekcjonowane
produkty, które dbają o moje blond kosmyki. Oleje, olejki, sera, maski,
odżywki, szampony - półki uginają się pod ich ciężarem, a prawie rok temu stały
na niej tylko 3 produkty. Nie wspominając o tym, że w użyciu była zawsze prostownica.
Ostatnio miałam okazję do wypróbowania szampon z nowej
serii produktów Biovax Glamour. Wybrałam szampon Biovax Caviar. Do
przetestowania zachęcił mnie elegancki design tuby oraz zawartość luksusowych składników.
Opakowanie szamponu jest w formie tuby, w kolorze matowej czerni ze złotymi
literami. Jest ono naprawdę przyciągające. Szampon bogaty jest w wysublimowane
składniki takie jak kawior oraz złote algi. Mają one dbać o fotostarzenie
włosów co bardzo mi się spodobało. Szampon gęstą, jakby klejącą, kremową
konsystencję o ładnym, delikatnym zapachu. Pieni się bardzo słabo, dlatego na
moje długie włosy zużywam go dosyć sporo. Wrażenia po wysuszeniu włosów umytych
w tym szamponie jednak mnie nie satysfakcjonują. Po pierwsze za każdym razem
włosy są błyszczące i świeże. A ich świeżość utrzymuje się do trzech dni. To
duży plus. Po drugie włosy są wygładzone, lekkie, delikatne w dotyku. Ale nie
zauważyłam jednak by były nawilżone tak jak lubię. Zdecydowanie tego mi brakuje.
W moim przypadku to przyczynia się też do trudności w ich rozczesywaniu. Włosy
są natomiast odżywione, co widać w ich blasku. Szampon jest delikatny, nie podrażnia
skóry głowy, nie wywołuje łupieżu.
Podsumowując szampon z serii Biovax Glamour Caviar nie jest
spektakularnym kosmetykiem. Nie robi z moimi włosami nic nadzwyczajnego, nic ponadto
co robi Dove Pure Care Dry Oil, Jantar z bursztynem czy inne. Jest jednak w nim
taka duża dawka luksusu, że chcę by choć kilka razy w miesiącu otulił i chronił
moje włosy.
Na dzień dzisiejszy moje włosy prezentują się tak:
W dalszym ciągu farbuję odrost, mój własny kolor jest tak ciemny, że nie potrafię wytrzymać z nim dłużej niż 2 miesiące :) Nie używam prostownicy, nie używam suszarki. Podcinam włosy maszynką, w domu. Na zdjęciu widać, że moje włosy ciągle potrzebują odżywienia i nawilżenia, szczególnie podczas upalnych, suchych dni. Wzmożoną pielęgnację kontynuuje dalej :)
Hmm..jeśli Biovax porównujesz do Dove naszpikowanego chemią, to cały wstęp, który napisałaś nie ma sensu. Szampon Biovax u mnie sprawdza się bardzo dobrze; oczyszcza, nawilża, zapobiega elektryzowaniu się włosów. Jest wydajny, bo aby umyć włosy szampon wcale nie musi się dużo pienić ;)
OdpowiedzUsuńNiestety mylisz się co składu linii Dove Pure Care Dry Oil. Przede wszystkim wysoko są w nim zawarte olejki, które świetnie spisują się na włosach, przynajmniej moich. Analizując skład, nie zauważyłam w nim również nadzwyczajnie dużej ilości chemicznych substancji. Konsystencja Biovaxu jest jakby klejąca co sprawia, że ciężko rozprowadza się po włosach i skalpie stąd nadmierne ilości w zużyciu. Oba kosmetyki posiadają w składach silne substancje, dlatego stosuję je do oczyszczania włosów z emolientów i protein :)
UsuńOj będę musiała się zastosować w końcu do twoich rad dotyczących włosów. Widać poprawę, może u mnie też da rade taka kuracja. :) Co do tego szamponu może z niego skorzystam, choć wolę jak się pienią.
OdpowiedzUsuń