Każda kobieta pragnie być posiadaczką pięknego wachlarza
rzęs, którym może olśniewać, jak Eva Longoria w reklamach L’oreal Paris. Piękne,
długie, gęste i grube, ale przede wszystkim naturalne – taki efekt jest
najbardziej pożądany. Choć doczepiane rzęsy wyglądają spektakularnie,
natychmiast wrzucają się w oczy swoją sztucznością. Mają również wiele innych wad,
a najistotniejszą z nich jest to, że wpływają osłabiająco na naturalne włoski.
Na rynku roi się od odżywek i serum do rzęs w
najróżniejszych przedziałach cenowych. Nie miałam okazji wypróbować żadnej z firm:
Delia, Eveline, Oceanic, Pharmena, Regenerum i Revitalash, gdyż w moje ręce
wpadła L’biotica i została ze mną na stałe.
L’biotica Aktywne Serum do rzęs to kosmetyk,
który ma za zadanie zregenerować i przywrócić rzęsom i brwiom zdrowy, piękny
wygląd. Stymuluje ich wzrost oraz zapobiega nadmiernemu wypadaniu. Serum wystarczy
stosować raz dziennie, najlepiej pod maskarę. Jego koszt nie przekracza 20zł. L’biotica
do rzęs spełnia wszystkie obietnice producenta. Jednak jest to produkt, który
wymaga czasu i cierpliwości. Po pierwszych 30dniach nie zauważymy super efektów
jak z reklamy. Myślę, że największą uwagę na zmiany zwróciłam po 6 miesiącach
systematycznego stosowania serum na dzień i na noc. Rzęsy zdecydowanie się
wydłużyły, zgęstniały i stały się grubsze, wypadały raz po raz, jedna może
dwie. Co więcej znacznie wydłużyły się rzęski na dolnej powiece, które miałam bardzo
króciutkie. Serum zdziałało cuda także regenerując moje brwi. Jeden z łuków
brwiowych zbyt mocno wyskubałam tworząc spiczasty trójkąt. Włoski długo nie
chciały odrosnąć, do czasu użycia serum. Po pół roku zregenerowałam swoje brwi
i teraz cieszę się prawie idealnymi łukami. Serum dostępne jest w ofercie firmy Super-Pharm oraz w aptekach doz.pl.
L’biotica
Aktywne Serum to idealny produkt za bezcen, który w 100% działa. Przy odrobinie
cierpliwości i systematyczności efekt zdrowych rzęs zostaje osiągnięty.
Niezwykłe podkreślenie pięknych,
długich, grubych rzęs może zagwarantować firma L’oreal Paris swoją maskarą L’oreal
False Lash Wings. Silikonowa, asymetryczna szczoteczka przeczesuje rzęsy jak
grzebień modelując je od kącika do kącika. Tusz otula je wyrazistą czernią, by
nadać im objętości i grubości. Każdy włosek jest dokładnie podkreślony, a
całość tworzy wspaniały wachlarz. Ogromną zaletą maskary False Lash Wings jest
to, że nie obciąża rzęs, nie łamie ich oraz łatwo się zmywa. Utrzymuje się na
rzęsach wiele godzin bez osypywania i kruszenia, a wyćwiczona i wprawna ręka
nigdy nie sprawi, że podczas malowania pojawią się pajęcze nóżki – przy L’oreal
Flase Lash Wings jest to po prostu niemożliwe! Dodatkowy atut maskary to
eleganckie, klasyczne opakowanie.
fotkę rzęs poproszę :)
OdpowiedzUsuńRównież stosuję serum do rzęs L'biotica i podpisuję się od Twoją opinią. Bardzo fajnie radzi sobie z rzęsami, wzmacnia je, wydłuża i są one gęstsze. Polski produkt i wart uwagi.
OdpowiedzUsuńDziękuje za komentarz :) w natłoku słów zapomniałam dodać, że to oczywiście polski produkt :)
UsuńPróbowałaś może najnowszej odżywki Active Lash L'biotica takiej z pędzelkiem?
OdpowiedzUsuńJeszcze nie próbowałam, ale kończę opakowanie obecnej więc pokuszę się o Active Lash L'biotica i na pewno pojawi się o niej wpis :)
OdpowiedzUsuń