Przejdź do głównej zawartości

Pomadka Semilac Indian Rose

Wachlarz pomadek, szminek i błyszczyków jest niezwykle szeroki. Mimo to znalezienie tego właściwego odcienia nieraz graniczy z cudem. Długo szukałam ideału. Ale warto było bo wśród zwyklaków znalazłam swoją perełkę. Ta pomadka ma w sobie wszystko to, czego potrzebują moje usta! :)

Semilac Indian Rose ma wyjątkowy brudnoróżowy, matowy kolor, który natychmiast mnie oczarował. Pomadkę cechuje lekka, delikatna formuła, dzięki której nie ma efektu obciążenia, a właściwie praktycznie w ogóle nie czuć jej na ustach. Nie wysusza ust, nie podkreśla ich niedoskonałości i suchych skórek, nie daje uczucia ściągnięcia oraz nie zostawia smug. Konsystencja Semilac nie daje uczucia kleistości, dzięki czemu pomadka idealnie sprawdzi się podczas wietrznych dni, kiedy to nasze włosy uwielbiają lądować na naszych ustach.


Ale największą zaletą pomadki Semilac jest to, że wytrzymuje na ustach przez długi czas, nawet przy jedzeniu i piciu. Kolor ściera się, ale stopniowo i bardzo delikatnie. 

Wystarczy jedna warstwa by pięknie pokryć usta. Ja z reguły nakładam dwie warstwy pomadki co pozwala mi utrzymać długotrwały i w pełni zadowalający efekt.

Semilac Indian Rose to mój ideał. W mojej kosmetyczce nie było lepszego produktu. Z niecierpliwością i nadzieją czekam na rozszerzenie palety barw pomadek zwłaszcza w kolorach różu. 

Cena: 35zł

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Hydrocorisonum i Advantan na AZS

Zeszłotygodniowa wizyta u dermatologa potoczyła się zupełnie inaczej niż oczekiwałam. Emocje dopiero ze mnie uszły i na spokojnie mogę opisać swoje wrażenia. Jak wiadomo na nieprywatną wizytę u dermatologa się czeka. Nie raz trafi się termin z dnia na dzień, ale częściej są to tygodnie czy miesiące. Zwykle po takim czasie objawy AZS się uspakajają i jakby ze zdrową skórą dłoni wizytuję gabinet dermatologiczny. Tym razem było inaczej…

Trychologiczny peeling Limited Collection Biovax

Długi czas nie byłam przekonana co do zakupu peelingu do skóry głowy. W zasadzie uważałam, że to zbędny kosmetyk. Ale korzystając z jednej z promocji i własnej ciekawości wrzuciłam do koszyka Biovax peeling trychologiczny. I poprzednie zdanie mogę wykreślić bo nie mogłam się bardziej pomylić!  Peeling trychologiczny Biovax ma tłustą, gęstą, glinianą konsystencje z małymi drobinkami w kolorze błota. Posiada słodkawy dość intensywny zapach. Peeling bardzo trudno rozprowadzić na skórze głowy i wmasować  w skalp przy gęstych włosach. Drobinki zatrzymują się na kosmykach i nie docierają do skóry, dlatego ja muszę używać bardzo dużej ilości produktu. Peeling dogłębnie oczyszcza skórę głowy z zanieczyszczeń, a także osadów po kosmetykach jak np. lakier do włosów. Nawilża i odświeża skalp, złuszcza stary i przesuszony naskórek dzięki czemu wspomaga działanie innych produktów pielęgnacyjnych. Po zastosowaniu peelingu  włosy są odbite od nasady, lekkie, skóra nie łus...

Zmiana koloru po 8 latach!

Po 8 latach stałego, wiernego farbowania włosów na platynowy, bardzo jasny blond zdecydowałam się na zmianę. Planowałam ją od końca zeszłego roku, ale dopiero na początku lutego br. postawiłam kropkę nad „i”.