Przejdź do głównej zawartości

Francuzki noszą koronki

Kilka lat temu w mojej biblioteczce znalazła się  książka " Francuski noszą koronki" - Kathryn Kemp-Griffin. Jest to inspirujący poradnik wzbogacony ciekawą historią autorki i jej świetnymi spostrzeżeniami na temat świata bielizny. To też tytuł, dzięki któremu przeorganizowałam swoją bieliźnianą garderobę i dziś nie ma w niej nic, czego kiedykolwiek mogłabym się wstydzić, a każdy jej element cieszy oko i ciało :) 

Francja od zawsze kojarzona jest z elegancją, wytwornością i subtelnością życia. To tu rodzą się szykowne stroje, najpiękniejsze perfumy, najlepsze buty oraz... magiczna bielizna. A z tej ostatniej Francuzki  uczyniły prawdziwą sztukę. Wiedzą one, że bielizna z definicji ma być wyjątkowa jak każda z nas i czynić każdy nasz dzień wyjątkowym. Koronkowe, kolorowe z wysokiej klasy materiałów staniki i majtki mają dodawać pewności siebie, podkreślić piękno ciała i kobiecość. Piękna bielizna ma kształtować to kim jesteś dla ciebie samej, sprawiać byś czuła się zmysłowo na każdym kroku. Autorka książki wyraźnie podkreśla, że Francuzki nie noszą pięknej bielizny dla innych i od święta, ale przede wszystkim dla siebie. Są świadome tego, że bielizna nie jest podstawową potrzebą spełniającą swoje zadanie, ale czymś więcej. 




Na łamach kolejnych rozdziałów autorka rozbiera bieliznę do naga, opisując i wyjaśniając każdy jej element i jego zastosowanie. Uświadamia swoje czytelniczki w kwestii rozmiarów, materiałów, fasonów czy rodzajów bielizny, wplatając kilka słów z historii francuskiej, koronkowej bielizny. 

"Francuzki noszą koronki" to jedna z najpiękniej wydanych książek na mojej półce. Faktura okładki książki przypomina skórę saffiano co uprzyjemnia trzymanie podczas czytania, a jej wzór jest minimalistyczny i z klasą. Rozdziały posiadają swoje niepowtarzalne tytuły zaakcentowane czerwonym kolorem i wyróżnionye ujmującymi cytatami. Dodatkowo każdy zawierają  ołówkowe rysunki, które wzbogacają wyobrażenia przy pochłanianiu kolejnych wersów.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Hydrocorisonum i Advantan na AZS

Zeszłotygodniowa wizyta u dermatologa potoczyła się zupełnie inaczej niż oczekiwałam. Emocje dopiero ze mnie uszły i na spokojnie mogę opisać swoje wrażenia. Jak wiadomo na nieprywatną wizytę u dermatologa się czeka. Nie raz trafi się termin z dnia na dzień, ale częściej są to tygodnie czy miesiące. Zwykle po takim czasie objawy AZS się uspakajają i jakby ze zdrową skórą dłoni wizytuję gabinet dermatologiczny. Tym razem było inaczej…

Trychologiczny peeling Limited Collection Biovax

Długi czas nie byłam przekonana co do zakupu peelingu do skóry głowy. W zasadzie uważałam, że to zbędny kosmetyk. Ale korzystając z jednej z promocji i własnej ciekawości wrzuciłam do koszyka Biovax peeling trychologiczny. I poprzednie zdanie mogę wykreślić bo nie mogłam się bardziej pomylić!  Peeling trychologiczny Biovax ma tłustą, gęstą, glinianą konsystencje z małymi drobinkami w kolorze błota. Posiada słodkawy dość intensywny zapach. Peeling bardzo trudno rozprowadzić na skórze głowy i wmasować  w skalp przy gęstych włosach. Drobinki zatrzymują się na kosmykach i nie docierają do skóry, dlatego ja muszę używać bardzo dużej ilości produktu. Peeling dogłębnie oczyszcza skórę głowy z zanieczyszczeń, a także osadów po kosmetykach jak np. lakier do włosów. Nawilża i odświeża skalp, złuszcza stary i przesuszony naskórek dzięki czemu wspomaga działanie innych produktów pielęgnacyjnych. Po zastosowaniu peelingu  włosy są odbite od nasady, lekkie, skóra nie łus...

Zmiana koloru po 8 latach!

Po 8 latach stałego, wiernego farbowania włosów na platynowy, bardzo jasny blond zdecydowałam się na zmianę. Planowałam ją od końca zeszłego roku, ale dopiero na początku lutego br. postawiłam kropkę nad „i”.