Gdy tylko na rynku pojawia się nowe serum do rzęs moje serce bije mocniej. Natychmiast wyszukuje w Internecie informacji na jego temat i sprawdzam, gdzie owe cudo mogę dostać. Następny krok to kierunek sklep.
Ogromnie się ucieszyłam, gdy otrzymałam serum do rzęs od Joanny. Już tego samego wieczoru przeszłam do jego testowania. W zestawie Joanna znajduje się 4ml serum stymulujące wzrost rzęs oraz zalotka. Serum jest delikatne, nie podrażnia oczu, nie powoduje zaczerwienienia. Stosowane przez 30 dni raz dziennie dało delikatny efekt wydłużenia rzęs na dolnych powiekach. Serum skierowane jest głównie dla osób o osłabionych, zniszczonych rzęsach, a mimo to na moim zadbanych też zadziałało :) Sądzę, że po kuracji 6-miesięcznej, tak jak zaleca producent, rzęsy staną się długie, grube i gęste. Moje rzęsy wymagają codziennej regeneracji po malowaniu i dźwiganiu ciężaru tuszu, dlatego to świetna opcja dla ich wzmacniania.
W składzie serum znajduje się pochodna bimatoprostu - dechloro dihydroxy difluoro ethylcloprostenolamide, który wykorzystywany jest w kroplach do oczu obniżających ciśnienie śródgałkowe. Usytuowany jest dopiero na szóstym miejscu w składzie, co w moim odczuciu jest niewielką dawką. To zdecydowanie dobra sytuacja dla wszystkich, którzy przewrażliwieni są na punkcie bimatoprostu i jego oddziaływania.
Multilashes dostępne jest w marketach np. Auchan oraz Rossmanach w rewelacyjnej cenie 35zł. Jak każde serum stymulujące stosowanie Multilashes wymaga cierpliwości i systematyczności. Tylko w taki sposób można osiągnąć najlepsze efekty. Zachęcam do wypróbowania, bo serum jest tego warte :)
Podziękowania dla Joanna za udostępnienie produktu do testowania :)
Komentarze
Prześlij komentarz