Od czasu zakupu paletki MUR Iconic 3 w zasadzie w moim
makijażu oczu niewiele się zmieniło. Odcienie znajdujące się w Makeup Revolution
są dla mnie idealne i przy ich pomocy tworzę kilka ciekawych makijaży, z
których jestem zadowolona. Przy drogeryjnych zakupach nie wrzucałam też do
koszyka żadnych nowych cieni, ale na początku bieżącego roku w ręce wpadł mi
cień w musie z Bell.
Cień zamknięty jest w przezroczystym słoiczku z czarnym
wieczkiem, na którym srebrnym kolorem wyryte są logo oraz nazwa serii, z której
pochodzi. Całość prezentuje się elegancko i gustownie.
W całej serii znajduje się tylko 8 odcieni. To zdecydowanie
niewiele. Kolor, który używam to nr 01 – perłowo-złoty brąz. Cienie nie mają
własnych nazw ani w zasadzie określeń kolorystycznych, stąd moje własne miano. Cień
jest lekki, delikatny i mocno napigmentowany przez co pięknie błyszczy na powiekach.
Utrzymuje się ponad 8 godzin i nie potrzeba żadnych poprawek w ciągu dnia. Niewielka
ilość wystarczy, by uzyskać ładny i dokładny efekt. Słoiczek w zupełności wystarczy
na długi czas nawet przy codziennym makijażu. Cień łatwo się zmywa. Jego istotnym
plusem jest to, że nie osypuje się podczas wykonywania makijażu.
Cień w musie HYPOAllergenic, dzięki swej „wilgotnej”
konsystencji idealnie sprawdzą się u osób z suchą cerą. Jest lekki, delikatny,
nie wysusza oraz nie podkreśla przesuszonej skóry wokół oczu. Odcień 01 ładnie stapia
się z cerą bardzo jasną. Mam nadzieję, że w przyszłości firma Bell
HYPOAllergenic wypuści kolejne odcienie cieni w musie. Ja z przyjemnością
sięgnęłabym po następny np. w kolorze brzoskwiniowo-różowym :)
Podziękowania dla Bell za udostępnienie kosmetyku do zrecenzowania :)
Komentarze
Prześlij komentarz