Przejdź do głównej zawartości

Power Hair Joanna

Dziś mija dokładnie 30 dni od dnia, w którym otrzymałam do przetestowania serię kosmetyków do włosów Power Hair z Joanny. To gama przeznaczona do włosów słabych, cienkich i z tendencją do wypadania. Co roku w porze zimowej z mojej głowy lecą włosy w większej niż zwykle ilości. Jak niedawno się dowiedziałam jest to spowodowane m.in. wzmagającym się występowaniem AZS skóry. Choć na głowie nie występują wysięki, obrzęk czy zaczerwienienie to cała moja skóra jest silnie wysuszona. Chcąc zatrzymać włosy na głowie z przyjemnością podjęłam się wypróbowania serii Power Hair od Joanny.



Szampon wzmacniający Power Hair
Najmniej przypadł mi z całej serii kosmetyków. Okazał się być najsilniejszym z gamy. Szampon podrażnił skórę mojej głowy i zadziałał wysuszająco. Mimo to kosmyki od nasady były ładnie uniesione, a włosy na całości dobrze oczyszczone. Szampon na pewno nie sprawi problemu osobom ze zdrową skórą głowy.
Odżywka wzmacniająca Power Hair
Świetnie sprawdzi się w roli szamponu dla osób z wrażliwą skórą głowy. Odżywka jest lekka, dobrze oczyszcza i nie przetłuszcza włosów. Nie daje jednak efektu odbicia kosmyków od nasady tak jak szampon. Odżywka nadaje lekkiego blasku i miękkości włosom. Ładnie pachnie, a jej zapach utrzymuje się do wysuszenia.
Kuracja wzmacniająca Power Hair
To najciekawszy i zarazem mój ulubiony produkt z całej serii. Kuracja zamknięta jest w przezroczystej butelce (dzięki czemu widać jej zużycie) z wygodnym aplikatorem. Jej konsystencja jest wodnista i łatwo rozprowadzić ją na skalpie. Po 30 dniach codziennego stosowania w zakolach pojawiły się maleńki puszek. Kuracja nie przetłuszcza włosów nawet użyta w większej ilości.
Ampułki Power Hair
Zastosowanie całej ampułki na raz to zdecydowanie za dużo. Mi jedna ampułka wystarcza na dwa razy. I wtedy w takiej ilości wmasowana w skalp i włosy nie powoduje przetłuszczenia. Ampułki nie podrażniają, ale lekko przesuszają głowę.
Przez około 30 dni dokładnie przyglądałam się działaniu produktów Power Hair od Joanny. Najistotniejszym dla mnie efektem jest zredukowanie liczby wypadających włosów. Jest poprawa. Nie zauważyłam by produkty działały stymulująco na wzrost kosmyków. Po miesiącu mój naturalny odrost nie różnił się od tego z poprzedniego miesiąca. Dla mnie seria Power Hair mogłaby się zamknąć w dwóch produktach: odżywki i kuracji wzmacniającej. 


Podziękowania dla firmy Joanna za udostępnienie kosmetyków do testowania :) 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Hydrocorisonum i Advantan na AZS

Zeszłotygodniowa wizyta u dermatologa potoczyła się zupełnie inaczej niż oczekiwałam. Emocje dopiero ze mnie uszły i na spokojnie mogę opisać swoje wrażenia. Jak wiadomo na nieprywatną wizytę u dermatologa się czeka. Nie raz trafi się termin z dnia na dzień, ale częściej są to tygodnie czy miesiące. Zwykle po takim czasie objawy AZS się uspakajają i jakby ze zdrową skórą dłoni wizytuję gabinet dermatologiczny. Tym razem było inaczej…

Trychologiczny peeling Limited Collection Biovax

Długi czas nie byłam przekonana co do zakupu peelingu do skóry głowy. W zasadzie uważałam, że to zbędny kosmetyk. Ale korzystając z jednej z promocji i własnej ciekawości wrzuciłam do koszyka Biovax peeling trychologiczny. I poprzednie zdanie mogę wykreślić bo nie mogłam się bardziej pomylić!  Peeling trychologiczny Biovax ma tłustą, gęstą, glinianą konsystencje z małymi drobinkami w kolorze błota. Posiada słodkawy dość intensywny zapach. Peeling bardzo trudno rozprowadzić na skórze głowy i wmasować  w skalp przy gęstych włosach. Drobinki zatrzymują się na kosmykach i nie docierają do skóry, dlatego ja muszę używać bardzo dużej ilości produktu. Peeling dogłębnie oczyszcza skórę głowy z zanieczyszczeń, a także osadów po kosmetykach jak np. lakier do włosów. Nawilża i odświeża skalp, złuszcza stary i przesuszony naskórek dzięki czemu wspomaga działanie innych produktów pielęgnacyjnych. Po zastosowaniu peelingu  włosy są odbite od nasady, lekkie, skóra nie łus...

Zmiana koloru po 8 latach!

Po 8 latach stałego, wiernego farbowania włosów na platynowy, bardzo jasny blond zdecydowałam się na zmianę. Planowałam ją od końca zeszłego roku, ale dopiero na początku lutego br. postawiłam kropkę nad „i”.