Kremy czy żele pod oczy dobieram ostrożnie. Zawsze dokładnie
studiuję ich skład, analizuję co dla mojej cery byłoby najlepsze, a niekiedy
też sięgam po opinie innych. Tak było w przypadku żelu Oillan od AA. Na
wizaż.pl stronie, którą nawet często się posiłkuję znajdują się 3 opinie,
wszystkie pozytywne i wysoko ocenione. Czy w tym przypadku trafiłam dobrze?
Wszystko o żelu Oillan w dalszej części postu.
Przede wszystkim na wstępie muszę dodać, że zdecydowanie przychylniejsza
jestem kremom niż żelom do twarzy czy okolic oczu. To dlatego, że kremy mają
stabilniejszą formułę i odnoszę wrażenie, że lepiej wnikają w skórę. Ale to
moje indywidualne odczucie.
Oillan hydro-aktywny żel pod oczy ma lekką, śliską, przezroczystą
i spływającą po skórze konsystencję. Nakładam pod oczy jego niewielkie ilości (wręcz
jak ziarenko grochu) i opuszkami palców delikatnie wklepuje. Żel w trakcie
wchłaniania daje chwilowe uczucie odświeżenia i intensywnego nawilżenia. Później
nawilżenie jest dostateczne na noc. W ciągu dnia po kilku godzinach już go nie
odczuwałam, a skóra wokół oczu stała się sucha. Żel nie radzi sobie z cieniami
pod oczy, w żaden sposób na nie nie wpływa, a szkoda. Natomiast nie powoduje
podrażnień, zaczerwienienia ani łzawienia, jest delikatny dla oczu. Żel jest
hipoalergiczny więc świetnie nada się dla osób bardzo wrażliwych.
Od kremu, żelu pod oczy wymagam silnego nawilżenia przez
cały dzień. Niestety od Oillan tego nie otrzymałam. Choć ma on wiele zalet, ja
po zużyciu swojej tubki nie wrócę do niego.
Komentarze
Prześlij komentarz