Przejdź do głównej zawartości

Kolastyna płyn micelarny Young



Od pewnego czasu używam tylko płynów micelarnych dermokosmetycznych. Praktycznie unikam typowo drogeryjnych produktów, bo nie są wystarczająco delikatne dla mojej wymagającej i wrażliwej cery. Skusiłam się jednak wypróbować płyn z Kolastyny z serii Young. Czym zaskoczył mnie ten płyn micelarny już kilka zdań dalej.



Płyn zamknięty jest w białej, prześwitującej plastikowej butelce z kolorowym logo na środku. Ma lekki, przyjemny zapach.
Dostatecznie radzi sobie ze zmywaniem zwykłego tuszu i mocnego makijażu. Zdarza się, że resztki maskary pozostawia na rzęsach. Jest łagodny, nie podrażnia oczu. Nie powoduje powstawania zaskórników czy innych niespodzianek. Płyn dobrze odświeża twarz po całodniowych zajęciach nie wymagając dodatkowego zmycia go wodą. Pozostawia ją gładką i miękką. Po płynie nie spodziewałam się jedynie, że uwydatni cienie pod oczami. Po wieczornym oczyszczeniu twarzy i oczu z makijażu następnego dnia zauważyłam sińce, sądziłam, że to kwestia źle zmytego makeupu. Niestety proces ten powtórzyłam kilka razy, a efekt był ten sam.W zasadzie pierwszy raz spotkałam się z tak dziwnym działaniem, ale jestem pewna, że to moja indywidualna reakcja skóry.


Kolastyna Young to seria zawierająca olejek z drzewa herbacianego, minerały oraz hydroviton, a jednak nie jest dla mnie. Pomimo dobrego działania i nie najgorszego składu, efekt cieni pod oczami spowodował, że zmuszona jestem go odstawić. Przy okazji utwierdziłam się, że moja skóra toleruje tylko najdelikatniejsze kosmetyki i tego powinnam się trzymać. 

Podziękowania dla Kolastyna za udostępnienie produktu do recenzji :) 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Hydrocorisonum i Advantan na AZS

Zeszłotygodniowa wizyta u dermatologa potoczyła się zupełnie inaczej niż oczekiwałam. Emocje dopiero ze mnie uszły i na spokojnie mogę opisać swoje wrażenia. Jak wiadomo na nieprywatną wizytę u dermatologa się czeka. Nie raz trafi się termin z dnia na dzień, ale częściej są to tygodnie czy miesiące. Zwykle po takim czasie objawy AZS się uspakajają i jakby ze zdrową skórą dłoni wizytuję gabinet dermatologiczny. Tym razem było inaczej…

Trychologiczny peeling Limited Collection Biovax

Długi czas nie byłam przekonana co do zakupu peelingu do skóry głowy. W zasadzie uważałam, że to zbędny kosmetyk. Ale korzystając z jednej z promocji i własnej ciekawości wrzuciłam do koszyka Biovax peeling trychologiczny. I poprzednie zdanie mogę wykreślić bo nie mogłam się bardziej pomylić!  Peeling trychologiczny Biovax ma tłustą, gęstą, glinianą konsystencje z małymi drobinkami w kolorze błota. Posiada słodkawy dość intensywny zapach. Peeling bardzo trudno rozprowadzić na skórze głowy i wmasować  w skalp przy gęstych włosach. Drobinki zatrzymują się na kosmykach i nie docierają do skóry, dlatego ja muszę używać bardzo dużej ilości produktu. Peeling dogłębnie oczyszcza skórę głowy z zanieczyszczeń, a także osadów po kosmetykach jak np. lakier do włosów. Nawilża i odświeża skalp, złuszcza stary i przesuszony naskórek dzięki czemu wspomaga działanie innych produktów pielęgnacyjnych. Po zastosowaniu peelingu  włosy są odbite od nasady, lekkie, skóra nie łus...

Zmiana koloru po 8 latach!

Po 8 latach stałego, wiernego farbowania włosów na platynowy, bardzo jasny blond zdecydowałam się na zmianę. Planowałam ją od końca zeszłego roku, ale dopiero na początku lutego br. postawiłam kropkę nad „i”.