Przejdź do głównej zawartości

Kolastyna 3w1 Sebum Control



Zmęczona ciężką, zimową aurą i brakiem słońca skóra potrzebuje dobrego oczyszczenia i odświeżenia. W takich momentach zawsze warto mieć na półce peeling, który zadba o dogłębne zregenerowanie naszego naskórka. Co prawda wraz z początkiem bieżącego roku stosuję szczoteczkę soniczną i delikatne dla mojej wrażliwej cery emulsje myjące, to i tak pokusiłam się o sprawdzenie peelingu z Kolastyny 3w1 – żel, peeling, maska.



Peeling zamknięty jest w miękkiej tubie, z którego łatwo go wydobyć. Niewielka ilość wystarczy, by dokładnie oczyścić pory i usunąć martwy naskórek z twarzy. Peeling ma przyjemny i dość intensywny zapach, który bardzo przypadł mi do gustu. Jego konsystencja jest biała, zbita i bogata w malutkie drobninki.
Peeling głęboko i dokładnie oczyszcza pory. Odświeża cerę usuwając nadmiar wydzielonego sebum i dodaje jej blasku. Nie zauważyłam, żeby po peelingu moja skóra miała wyrównany koloryt, ale była ładnie zmatowiona. Dla mojej cery niestety jest zbyt mocny i powoduje przesuszenie i silne napięcie. Zdecydowanie lepiej peeling sprawuje się na skórze mieszanej i tłustej. Po peelingu w przeciągu tygodnia  na policzkach i brodzie pojawiały się również zaskórniki.
Peeling to twarzy Kolastyna porównałabym do peelingu Nivea Pure Effect. Oba produkty bardzo dobrze oczyszczają, odświeżają i regenerują naskórek, ale dla wrażliwej cery są zbyt mocne i mogą podziałać wysuszająco. Ja od razu ratowałam się mocno nawilżającym kremem/żelem z Dermedic. 

Podziękowania dla Kolastyna za udostępnienie produktu do testowania :) 


Ps. Podczas pierwszego zastosowania peelingu nie używałam rękawiczek co przyczyniło się do mocnego wysuszenia skóry dłoni i w następstwie wystąpienia zmian atopowych. Dopisek zostawiam dla atopowców, którzy tak jak ja muszą uważać na fragmenty ciała pozbawione warstwy ochronnej skóry.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Hydrocorisonum i Advantan na AZS

Zeszłotygodniowa wizyta u dermatologa potoczyła się zupełnie inaczej niż oczekiwałam. Emocje dopiero ze mnie uszły i na spokojnie mogę opisać swoje wrażenia. Jak wiadomo na nieprywatną wizytę u dermatologa się czeka. Nie raz trafi się termin z dnia na dzień, ale częściej są to tygodnie czy miesiące. Zwykle po takim czasie objawy AZS się uspakajają i jakby ze zdrową skórą dłoni wizytuję gabinet dermatologiczny. Tym razem było inaczej…

Trychologiczny peeling Limited Collection Biovax

Długi czas nie byłam przekonana co do zakupu peelingu do skóry głowy. W zasadzie uważałam, że to zbędny kosmetyk. Ale korzystając z jednej z promocji i własnej ciekawości wrzuciłam do koszyka Biovax peeling trychologiczny. I poprzednie zdanie mogę wykreślić bo nie mogłam się bardziej pomylić!  Peeling trychologiczny Biovax ma tłustą, gęstą, glinianą konsystencje z małymi drobinkami w kolorze błota. Posiada słodkawy dość intensywny zapach. Peeling bardzo trudno rozprowadzić na skórze głowy i wmasować  w skalp przy gęstych włosach. Drobinki zatrzymują się na kosmykach i nie docierają do skóry, dlatego ja muszę używać bardzo dużej ilości produktu. Peeling dogłębnie oczyszcza skórę głowy z zanieczyszczeń, a także osadów po kosmetykach jak np. lakier do włosów. Nawilża i odświeża skalp, złuszcza stary i przesuszony naskórek dzięki czemu wspomaga działanie innych produktów pielęgnacyjnych. Po zastosowaniu peelingu  włosy są odbite od nasady, lekkie, skóra nie łus...

Zmiana koloru po 8 latach!

Po 8 latach stałego, wiernego farbowania włosów na platynowy, bardzo jasny blond zdecydowałam się na zmianę. Planowałam ją od końca zeszłego roku, ale dopiero na początku lutego br. postawiłam kropkę nad „i”.